When we first started our adventure with soap making we ordered a variety of oils from different manufacturers to find the best quality oils in our opinion. Our orders were never short of neem oil as we were extremely enthusiastic about its properties (which I have written about before) and its reviews. We decided to make a very conditioning soap using a larger quantity of neem oil.
Unfortunately the smell was quite intense. Adding a large amount of essential oils did not really help to mask it the smell of neem. However, when the soap matured (and it had some extra time to mature because the mild scent of fried onion was something our testers said was still too overpowering to want to give it a test). I decided to test it again myself and I was surprised how good of a soap it really was. I washed my face with our neem soap again and once my skin dried it did not require any extra cleansing or a need to apply facial cream. My skin felt smooth, firm, moisturized and even well nourished. After a few uses I stopped paying attention to the distinct scent and I focused on how with each coming day my skin becomes smoother and a more uniform color. Comedos (blackheads) began to disappear, and acne scars became less visible. I gave a bar of soap to a friend who suffers from atopic dermatitis (AD). Since then she has not used any other cleansing product and she started using neem oil on her skin directly. It’s heartwarming to know that our neem soap was able to introduce a dear friend to the wonderful benefits of neem oil.
We decided to go one step further and make a new soap recipe using 25% neem oil with no added essential oils or aromas. I let the soap work its charm without adding an aroma to try and cover the smell of neem oil.
Mydło z olejem z drzewa Neem
Zaczynając naszą przygodę z ręcznym robieniem mydła, zamawialiśmy przeróżne oleje i olejki od różnych producentów w poszukiwaniu tych najbardziej odpowiadających nam pod względem jakości. Naszego koszyka nie ominął także olej z drzewa neem. Zachwyceni jego właściwościami (o których pisałam wcześniej) i recenzjami na jego temat postanowiliśmy zrobić bardzo kondycjonujące skórę mydło właśnie z tym olejem.
Niestety. Zapach okazał się tak intensywny, że nawet dodanie sporej ilości olejków eterycznych nie pomogło go zamaskować. Jednak gdy mydło dojrzało (a dojrzewało długo bo zapach smażonej cebuli nikogo do testów nie zachęcał) i w końcu odważyłam się go użyć nie mogłam wyjść z podziwu. Umyłam nim twarz, a skóra po osuszeniu nie domagała się przetarcia tonikiem, ani nałożenia kremu. Była ukojona, napięta, nie wysuszona a nawet odniosłam wrażenia odżywiona. Po kilku użyciach przestałam zwracać uwagę na zapach a skupiłam się na tym jak z każdym kolejnym dniem moja skóra staje się coraz gładsza, a kolor jednolity. Zaczęły znikać zaskórniki a blizny po trądziku stały się mniej widoczne. Jedną z kostek mydła dałam znajomej, która cierpi na atopowe zapalenie skóry. Od tamtej pory nie używa innych środków myjących a dodatkowo naciera olejem skórę. Aż miło robi się na sercu wiedząc, że nasze produkty naprawdę pomagają.
Teraz poszliśmy o krok dalej. Robimy mydło z olejem z drzewa neem w stężeniu 25% bez dodatków olejków eterycznych. Pozwalam smrodkowi działać, bo to właśnie w nim tkwi cała tajemnica działania.